poniedziałek, 13 maja 2013

Podróbki, imitacje i inne fałszywki



Rynek zalany jest różnego rodzaju imitacjami, które mają udawać wysoko jakościowe i często bardzo drogie produkty. Fałszerze podrabiają wszystko od perfum, przez kosmetyki, po torby, buty, biżuterię i ubrania. I tak naprawdę nie mam nic przeciw podróbkom, jeśli osoba sprzedająca jest na tyle uczciwa, aby poinformować kupującego, że produkt oryginalny nie jest. Rzecz jasna, w większości przypadków sytuacja jest tak jasna, że niczego nie trzeba wyjaśniać, gdyż większość replik są tak marnego gatunku, że widać to na kilometr. Jednak zdarzają się i takie, które udają produkt markowy całkiem nieźle.

Nie ukrywam, że przepadam za dobrymi jakościowo rzeczami, ale jeszcze bardziej lubię dobrą okazję. I w tym miejscu może dam radę, nigdy, ale to nigdy nie róbcie zakupów na ebay, czy innym allegro po skonsumowaniu butelki wina. Wierzcie mi nie jest to dobry pomysł, bo nagle każda okazja tam znaleziona wydaje się tak znakomita, że nie do przepuszczenia.
I tak siedziałam pewnego razu przed komputerem, obok mnie niemal opróżniona butelka wina, gdy odnalazła mnie okazja. Sukienka Marc Jacobs, która podobała mi się gdy przeglądałam jakieś kolorowe magazyny. Weszłam na konto osoby która sprzedawała sukienkę, i widzę że sprzedaje ona również bluzeczkę która podobała mi się jeszcze bardziej. Właściciel konta twierdzi ,że ma dostęp do rzeczy która gatunkowo nie przeszły przez rygorystyczną kontrolę i nie nadają się do sprzedaży w sklepach, jednak ubytki te są tak małe, że faktycznie niezauważalne. Wszystko w doskonałej cenie, wszystko autentyczne. Co robię ? Naciskam przycisk. Kupuję.

Już rano, gdy doszłam do siebie wiedziałam, że raczej dałam się nabić w butelkę, choć miałam jeszcze małą naiwną nadzieję, że się mylę.
Paczka przyszła. I w pierwszej sekundzie jestem uszczęśliwiona, szczęście pryska w momencie gdy dotykam materiału, z miejsca wiem że nie jest to jedwab, że materiał ten koło jedwabiu nawet nie leżał.
Poszłam do sklepu i kupiłam oryginalne sztuki, poniżej zamieszczam zdjęcia porównawcze. (Podróbki na zdjęciach w parach są po lewej stronie)
Muszę przyznać, że wzór i kolor materiałów podrobionych jest identyczny, tu nie mam się do czego przyczepić, uszycie jakościowo również nie jest złe. Co jej jednak różni to jakość samego materiału, w oryginale to jedwab, w replice coś sztucznego, nie wiem co to jest. Rzeczy również zasadniczo różnią się krojem, oraz tym jak wyglądają metki. Lecz tak naprawdę myślę, że gdyby nie lichość materiału, to może nawet nie poznałabym się na tym, że kupiłam fałszywkę.



Po lewej podróbka, po prawej oryginał, jak widać mimo, że obie sztuki są tego samego rozmiaru, ich krój  sporo się różni, w odmienny sposób wykończone jest też zakładki. Jednak wizualnie materiał nie różni się ani kolorem ani wzorem.

Zbliżenie na oryginalną metkę

Zbliżenie na imitację



Po prawej podróbka, po lewej oryginał. I tu również od razu zauważalne różniece w kroju, ponadto w przypadku podróbki ekspres który jest z boku sukienki jest bardzo lichego gatunku, rozpadł się po pierwszym użyciu.


 Zbliżenie na oryginalne metki


Zbliżenie na fałszywkę, jak widać fałszerz nawet nie zadał sobie trudu by sprawdzić jakie są oznaczenia rozmiarów w oryginale i zamiast XS, S, M zostały wszyte numery. Rozmiar oryginaly XS jest większy niż podrabiana 2.


Dodatkowo, o zgrozo skusiłam się też na t-shirt. Ten jest najgorszej jakości ze wszystkich kupionych przeze mnie rzeczy. Jak widać producent nie zmobilizował się nawet by skopiować etykietę w należyty sposób, metka natomiast wszyta jest po dziadowsku.





A skoro już pokazuję ubrania od Marca Jacobsa, to może na koniec wstawię zdjęcia ulubionej sukienki z mojej małej kolekcji. 



Jak pokazują zdjęcia, Marc Jacobs nie jest konsekwentny w sposobie z jakim  określa rozmiary, również metki z jego nazwiskiem wszywane w ubrania wszywane jest na różne sposoby, jednak każda z oryginalnych rzeczy ma metki kilkuwarstwowe z czego ostatnia jest biała i widnieje na niej dokładna nazwa produktu, oraz jej numer.


Udanych wyborów J